czwartek, 8 maja 2014

Darkest of Days



Darkest of Days to FPS, będący debiutanckim projektem studia 8Monkey Labs, należącego do firmy Phantom EFX. Wcielamy się w Alexandra Morrisa, dziewiętnastowiecznego amerykańskiego żołnierza, który tuż przed śmiercią zostaje uratowany z masakry pod Little Big Horn przez podróżnika w czasie.



W rezultacie protagonista ląduje w odległej przyszłości, gdzie rozpoczyna pracę dla organizacji KronoteK, dbającej o to, aby podróżnicy w czasie nie zmieniali przeszłości.



Niestety, doszło do pewnych wydarzeń, które zmuszają Morrisa do udania się na pola bitew słynnych z przeszłości konfliktów zbrojnych, w tym wojny secesyjnej, I i II wojny światowej, a na samym końcu - do Pompejów w dniu ich zagłady.



Developerzy pozwolili nam również na uczestniczenie m.in. w bitwie pod Antietamoraz w rosyjsko-niemieckim starciu pod Tannenbergiem z roku 1914.



Bezmyślna eliminacja przeciwników w kolejnych bitwach tych wiekopomnych konfrontacji militarnych nie jest jednak podstawowym celem naszych działań. W całym tym wojennym zgiełku staramy się bowiem za wszelką cenę wykonać powierzone zadania.



Należy więc m.in. zadbać o to, aby kluczowe osoby (z historycznego punktu widzenia) przeżyły lub też poległy w boju, bądź też jedna strona odniosła zwycięstwo lub porażkę w danej bitwie.



W czasie rozgrywki nie brakuje rzecz jasna strzelania z historycznej broni, typowej dla danych czasów. Mamy też chasery - są to gadżety służące do ogłuszania ludzi, którzy muszą przeżyć dane wydarzenie (podczas gry otacza ich błękitna aura).



Prócz przeciwników z epoki napotykamy także tak zwanych „agentów Opozycji”, którzy przybywają z odległej przyszłości, zaś nasz bohater wydaje się być celem ich łowów.



WYMAGANIA SPRZĘTOWE :

- Core 2 Duo 2.13 GHz
- 2 GB RAM
- karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 lub lepsza)
- 5 GB HDD
- Windows XP SP2/Vista


wtorek, 22 kwietnia 2014

Ocena Duke Nukem Forever



Moim zdaniem gra jest całkiem niezła :)
Warto zagrać, ale nie ma się co spodziewać jakichś rewolucji albo ewolucji
w dziedzinie FPS.
(dla mnie i tak o wiele lepsze niż cod mw12345678910 itd...)

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Duke Nukem Forever



Duke Nukem Forever to kolejna gra akcji FPS z seriiDuke Nukem, tworzona przez Gearbox Software (wcześniej nad grą pracowało studio 3D Realms). Zasadnicze zasady rozgrywki nie uległy większym zmianom - nadal mamy do czynienia z pierwszoosobową strzelaniną, opartą przede wszystkim na szybkim i efektownym eliminowaniu przybyszy z kosmosu.



Wśród obcych pojawiają się zarówno „starzy znajomi” (np. świnie w mundurach i Octabrainy), jak i zupełnie nowi przeciwnicy. W Duke Nukem Forever nie brakuje również potężnych bossów. Walki z nimi zostały jednak urozmaicone w porównaniu do pierwowzoru, co uwidacznia się między innymi w efektownych scenach dobijania potężnych przeciwników.


W trakcie przygody odwiedzamy zróżnicowane lokacje, począwszy od miast, poprzez kaniony, tereny pustynne, ale także obszary przemysłowe. Część lokacji pokonujemy na własnych nogach, a niekiedy posługujemy różnymi pojazdami. Nie zabrakło też sekwencji, w których przy pomocy broni stacjonarnej musimy odpierać zmasowane ataki wrogów.


Tym razem Duke zamiast tradycyjnego życia został wyposażony we wskaźnik ego. Działa on na tej samej zasadzie, co życie, czyli jego spadek do zera powoduje zgon, jednak takie rozwiązanie doskonale pasuje do naszego bohatera. Twardziel pokroju Duke'a nie otrzymuje obrażeń, przeciwnicy są w stanie wyłącznie urazić jego dumę. Tak jak w przypadku większości współczesnych strzelanin, ego regeneruje się automatycznie, w przerwach między walkami.


Wśród arsenału, jaki trafia w ręce księcia, znalazło się kilka nowych broni. Mamy więc pistolety, strzelby czy karabiny maszynowe, a także znane z pierwszej części bojowe rękawice wystrzeliwujące rakiety (Devastator), „pomniejszacz” wrogów (Shrink Ray) oraz zdalnie detonowane ładunki wybuchowe (Pipe Bombs). Wśród nowych narzędzi zagłady znalazł się karabin snajperski, który pozwala na bardzo skuteczną walkę na większym dystansie. Jak przystało na Duke'a, broń ta posiada ogromną siłę ognia. Eksplodujące ciała, odstrzelone kończyny i headshoty zrywające głowy z karków, są w tym przypadku normą.

Tak jak w pierwszej części z 1996 roku, dużo uwagi poświęcono interakcji z otoczeniem. W dzisiejszych czasach rozbijanie ścian, tłuczenie szyb i luster nie należy już do rzadkości. Mało który bohater może jednak narysować coś flamastrem na tablicy lub skorzystać z pisuaru.


Deweloperzy zdecydowanie chcieli uzyskać podobny klimat, jak ten, za który fani pokochali Duke'a kilkanaście lat temu. Mamy więc sporo prostackiego humoru, a teksty księcia ociekają testosteronem. Niezmiennie również podstawowym celem krucjaty naszego bohatera jest niesienie ratunku seksownym przedstawicielkom płci pięknej, których zresztą podczas przygody napotykamy całkiem sporo. Nasz bohater jest także zdecydowanie bardziej rozmowny niż w pierwszej części gry. Duke ponownie przemawia głosem rewelacyjnego Jona St. Johna, znanego z Duke Nukem 3D.